Wymogi unijne dotyczące recyklingu zmusiły polskie gminy do działania. W ramach nakładanych kar na osiedlach w Bieruniu wielu płaci podwójnie. Mieszkańcy skarżą się, że to nieuczciwe. Dlaczego są karani?

Gminy zostały zobligowane przez Unię Europejską do osiągania określonych poziomów sortowania śmieci. Od czterech lat te rosną. – Wynika to z uregulowań prawnych, na które jako gmina nie mamy wpływu – przypomina w filmie burmistrz Sebastian Macioł. – Nieosiągnięte poziomy to kary dla gminy, których na razie udaje nam się unikać.

W 2025 roku Bieruń musi osiągnąć aż 55% poziomu recyklingu. W praktyce oznacza to, że ponad połowa wszystkich odpadów komunalnych powinna zostać prawidłowo wysegregowana i przekazana do recyklingu. W przeciwnym wypadku na miasto zostaną nałożone kary przez Urząd Marszałkowski. 

Jak wysokie? Jak czytamy na portalu prawo.pl, kary mogą wynosić nawet milion złotych. – Namawiam gminy, żeby się przeciwstawiały bezwolnemu płaceniu kar. Poziom recyklingu to zobowiązanie państwa. Ono przerzuciło je na różne podmioty, nawet nie za bardzo artykułując, kto, za co, w jakim stopniu odpowiada. Wszystkie postępowania są jednak skierowane do samorządów i przerzucone na mieszkańców. A żadna kara nie została nałożona na tych, którzy zanieczyszczają – mówi Leszek Świętalski, pełnomocnik Związku Gmin Wiejskich RP ds. gospodarki komunalnej, energetyki i ochrony środowiska na łamach portalu.

To wspólnoty odpowiadają za wiaty

Obowiązek organizacji systemu gospodarki odpadami spoczywa na gminie, ale to właściciel terenu odpowiada za konkretne miejsca gromadzenia odpadów. Na terenie osiedli są to wspólnoty i spółdzielnie, a w domach prywatnych wprost jego właściciel. 

Miasto przypomina, że do ich zadań należy  dostarczenie pojemników i odbiór odpadów, a to właściciele nieruchomości odpowiadają za własne posesje, w tym zabezpieczenie miejsc gromadzenia odpadów.

W 2024 roku w czerwcu urząd miasta zorganizował spotkanie z zarządcami wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Przedstawiono na nim dane dotyczące niewłaściwej segregacji oraz realne konsekwencje – włącznie z podwójnymi opłatami za odbiór odpadów. Zaproponowano też możliwe rozwiązania problemów, takie jak ograniczenie dostępu do altan, montaż monitoringu czy wyznaczenie oddzielnych punktów zbiórki dla różnych klatek lub wspólnot.

– Jako wykonawca odpowiedzialny za odbiór i transport odpadów pokazujemy, co się dzieje z prawidłowo segregowanymi frakcjami i dlaczego to ważne – mówi prezes Bieruńskiego Przedsiębiorstwa Inżynierii Komunalnej Krzysztof Wilk. – W Bieruniu uruchomiliśmy działania informacyjne i edukacyjne, bo wiemy, że bez zmiany podejścia nie da się osiągnąć wymaganych poziomów.

Mimo tych działań, od spotkania minęło już wiele miesięcy, a – jak podkreślają w urzędzie – żadna wspólnota nie wdrożyła proponowanych zmian.

Kary niesprawiedliwe, ale zgodne z prawem

W rezultacie miasto zaczęło egzekwować obowiązki na podstawie protokołów przekazywanych przez firmę odbierającą odpady. W sytuacji gdy stwierdzane są poważne nieprawidłowości, nakładana jest podwójna stawka opłaty śmieciowej. Dotyczy ona całej wiaty, z której odpady zostały odebrane. Niezależnie od tego, która wspólnota rzeczywiście zawiniła, jeżeli z wiaty korzystają trzy wspólnoty, karani są wszyscy.

– Niestety, przy braku monitoringu nie da się precyzyjnie ustalić winnego – mówi Krzysztof Wilk. – Gdy jedna altana obsługuje kilka wspólnot, kary są dzielone solidarnie. To niesprawiedliwe, ale zgodne z obowiązującymi przepisami. – Gmina produkuje ogrom materiałów informacyjnych, a i tak trafiamy na sytuacje, gdzie gruz z remontu ląduje w kontenerze na szkło. Najsmutniejsze jest to że zarządcy nie podjęli żadnych działań w ramach swoich wspólnot i spółdzielni – dodaje Wilk.

Urzędnicy zauważają, że koszt jednej czy dwóch kar to często równowartość zakupu i instalacji monitoringu. Kilka kolejnych kar mogłoby pokryć koszty budowy nowej wiaty śmietnikowej. Tymczasem brak działań ze strony wspólnot oznacza, że koszty ponoszą ich mieszkańcy.

(Red.)

Najnowsze